On ma pomóc Cracovii, a Cracovia jemu. „Techniczny, szybki skrzydłowy”

Jaroslav Mihalik z wiceprezesem Jaubem Tabiszem fot. mat. prasowe Cracovii

– Nigdy nie oglądałem polskiej ligi. Trochę wiem o niej od Tomasa Vestenickiego, który jest moim kolegą z młodzieżowej reprezentacji – mówi Jaroslav Mihalik, nowy skrzydłowy Cracovii. Chciałby trafić do topowej ligi, ale na razie wybrał Polskę, by mieć pewne miejsce w składzie na tegoroczne młodzieżowe mistrzostwa Europy, które odbędą się w naszym kraju.

„Każdy by skorzystał”

Trener Jacek Zieliński chciał tego piłkarza już w 2015 roku. Klubowi z polskiej ligi trudno było go jednak wyciągnąć ze słowackiej Żyliny. Rok temu za 700 tysięcy euro trafił do Slavii Praga. Nie udało mu się jednak wywalczyć pewnego miejsca w pierwszym składzie. W tym sezonie zagrał 374 minuty w dziewięciu meczach (jedna bramka i asysta).

Piłkarz, który w tym roku skończy 23 lata, trafił do Pasów na półroczne wypożyczenie. – Na transfer definitywny nie było nas w tej chwili stać. Pojawiła się okazja bezpłatnego wypożyczenia, każdy by skorzystał – podkreśla szkoleniowiec Cracovii. Klub z ulicy Kałuży zagwarantował sobie możliwość transferu definitywnego.

Turniej w Polsce szansą

Mihalik musi regularnie pojawiać się na boisku, by być pewnym gry na Euro do lat 21, które od 16 do 30 czerwca odbędzie się w sześciu polskich miastach. Słowacja jest jednym z grupowych rywali Polaków. – W młodzieżówce tego kraju jest dość duża konkurencja. Nie dziwię się więc Mihalikowi, że zamienia Czechy na Polskę. Cracovia powinna mieć z niego pociechę. To naprawdę dobry, techniczny i szybki skrzydłowy – mówi LoveKraków.pl słowacki dziennikarz Lukas Vrablik.

– Ja chcę pomóc Cracovii, a ona mnie. Turniej w Polsce to dla mnie szansa. W Czechach chcieli mnie zatrzymać, ale nie gwarantowali, że będę dużo grał, dlatego uznałem, że transfer jest dobrą opcją – zdradza pomocnik.

Uznawany za duży talent

Kiedyś jego idolem był Ronaldo, teraz woli Neymara. – Mogę grać na obu skrzydłach, ale lepiej czuję się na lewym. Nigdy nie oglądałem polskiej ligi. Trochę wiem o niej od Tomasa Vestenickiego [napastnika Cracovii – przyp.red.], który jest moim kolegą z reprezentacji.

Zieliński liczy, że piłkarz, którego dwukrotnie obserwował na żywo, spełni oczekiwania i pomoże jego drużynie poprawić miejsce w tabeli. – Dwa czy trzy lata temu był uznawany za jeden z większych słowackich talentów. Potrafi odnaleźć się pod bramką. Takiego zawodnika szukaliśmy – charakteryzuje nowego podopiecznego opiekun Cracovii.